W historii dużych miast można dostrzec prawidłowość. Na pewnym etapie rozwoju takiego ośrodka jego centrum jest tak rozrośnięte, że brakuje w nim miejsca na nowe projekty gospodarcze i mieszkaniowe, w efekcie czego następuje przenoszenie ciężaru inwestycji na obrzeża. To właśnie na terenach podmiejskich powstają nowe zakłady przemysłowe oraz osiedla.
Jednak brak miejsca sam w sobie nie jest jedyną przyczyną takiego stanu rzeczy. Przedsiębiorcy chcą mieć łatwy i szybki dostęp do tras przelotowych, autostrad, szlaków tranzytowych. W centrach ustanawia się zakazy ruchu pojazdów ciężarowych, więc firma ma kłopoty z normalnym funkcjonowaniem. Poza tym w centrum dużego miasta panują korki, co pociąga za sobą koszty (czas, paliwo), dlatego firmy wolą budować nowe zakłady na obrzeżach.
Podobnie sytuacja przedstawia się w przypadku branży deweloperskiej. W centrum brakuje atrakcyjnych lokalizacji, a te które zostały - są drogie. W dobie wszechogarniającego hałasu ludzie pragną ciszy i spokoju, więc wolą przenieść się za miasto, by mieszkać blisko natury.
To ma swoje konsekwencje, bo na obrzeżach brakuje zalet wielkomiejskiego życia, tj. galerii handlowych, szkół, ośrodków zdrowia, lokali rozrywkowych. Jednak dzisiaj zdecydowana większość ma samochód, którym można swobodnie się przemieszczać. Przydaje się też komunikacja publiczna, która jest na tyle rozwinięta, że pozwala w miarę szybko dotrzeć do centrum.